Tool - Fear Inoculum recenzja.


Słowa których nie spodziewałem się, że jeszcze za życia powiem. Tool wydał nowy album "Fear Inoculum. Album na który kazano czekać aż 13 lat ! Aż 13 lat ! Nim przejde do przytoczenia kilku myśli na temat muzyki, należy sobie coś powiedzieć i wyjaśnić. Myślę, że jest to strasznie wkurwi..wkurzające, że trzeba było tak długo czekać, w dodatku nie można nabyć zwykłej wersji albumu za rozsądną kwote, Artyści wydali album w wersji limitowanej Deluxe gdzie ceny u nas zaczynają się od 320 zł ! Serio, dla kolekcjonerów jest to wypas jednak ja przeciętnego fana, to jest troche strzał w kolano, w dodatku nakłady pierwsze ponoć zostały wyprzedane !

   Kolejną rzeczą, fizyczny nośnik posiada 7 tracków ( na płycie nie wejdzie więcej niż 80 minut muzyki) a cyfrowy dodatkowe 3 wypełniacze (łącznie 10 utworów na albumie). Troche to zabawne, że nie stać ludzi na zakup albumu lub po prostu szkoda tyle wydawać i trzeba czekać na zwykłe wydanie które mam nadzieje, że zostanie wydane. w dodatku jak już ktoś zdecydował się na zakup to ponoć jest szansa, że taki człowiek nie załapie się ponieważ nakład się skończył.

   W porządku, jednak co z tą muzyką ? Nie ma co spekulować, Tool brzmi jak Tool - co tutaj się rozwodzić na ten temat, ma to być coś na wzór recenzji albumu, ale no przeciez jak Tool może brzmieć ? Jest to chyba najbardziej Tool'owa płyta jaką Tool wydał, mocno rozszerzyli swoje muzyczne horyzonty. Utwory są znacznie dłuższe, przyjemnie wchodzą, świetnie budują atmosfere, przejawia się wiele emocji, inżyniernia dzwięku pięknie wyprostowana, czyste wokale, latająca perkusja, tłusty bass, i zwariowane riffy Adama. Tytułowy utwór (singiel) jest moim zdaniem najsłabszym ogniwem na płycie, buduje napięcie i zostawia niedosyt,  mimo tego lubie utwór "Fear Inoculum". Potem następuje otwarcie do utworu "Pneuma" który brzmi jakoś znajomo, jakby cover/trybiute band nagrywał piosenke. Jednak to było moje odczucie przy pierwszym odsłuchu, przy kolejnym czapka z głowy. Dalej budując napięcie i atmosfere słyszymy "Invincible" oraz "Descending" które poznaliśmy z koncertów na trasie 2019 roku ( w tym ja !).

   Idąc dalej, są dwa numery które mnie zahipnotyzowały i naprawdę, to jest to na co czekałem 13 lat. "Culling Voices" oraz "7empest" to są jedne z najlepszych wydań Tool'a w ich dorobku. Myślę, że spokojnie Top 10 Tool'a. Pomiędzy nimi znajdziemy już słyszany wypełniacz "Chocolate Chip Trip". Jest widowiskowym numerem - jamem Dannego na bembnach i syntezatorach. Bardzo fajne, choć myślę, że większość ludzi nie zauważyłaby nie obecności tego numeru. Co nie znaczy, że jest zły rzecz jasna.

   Podsumowując, napewno album "Fear Inoculum" nie przebije Opus Magnum Toola. Ale jest to solidny album, powiedziałbym, że bardzo dobry (jak to Tool). Z pewnością nie tworzono go przez 13 lat, jak sami muzycy pierwsze prawdziwe planowanie ruszyło nie wcześniej niż 2013r. Granie, nagrywanie oprawa artystyczna dużo później. więc tak naprawdę z 4 do 5 lat zajeło im wyprodukowanie kolejnego cacka, nie 13 lat ! Czyli ich proces trwał tyle ile przy innych płytach. Płyta jest świetna z całą pewnościa. Jednak trzeba jej przesłuchać w spokoju kilka razy i przeżyć ją kilka razy. To są moje pierwsze przemyślenia po kilku przesłuchaniach, czekam na dalszy rozwój sytuacji bo podejrzewam, że Tool jeszcze nas zaskoczy w najbliższym czasie. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli czekać na kolejny album 10 000 dni :)

A    jakie jest Wasze zdanie ? Piszcie komentarze ! :) Pozdrawiam
Album możecie nabyć po przez linki poniżej:



Wersja fizyczna:
1. Fear Inoculum
2. Pneuma
3. Invincible
4. Descending
5. Culling Voices
6. Chocolate Chip Trip
7. 7empest”
Wersja Cyfrowa:
1. Fear Inoculum
2. Pneuma
3. Litanie contre la Peur
4. Invincible
5. Legion Inoculant
6. Descending
7. Culling Voices
8. Chocolate Chip Trip
9. 7empest
10. Mockingbeat
Wytwórnia Volcano, Tool Dissectional
Premiera: Sierpień 30, 2019





edit:

Na stronie pojawiła się informacje na temat nowego wydania albumu w wersji z rozszerzoną książką. Owa wersja posiadać będzie 56'cio stronnicową książeczke z 5 dodatkowymi litografiami 3D (kompatybilne z googlami z albumu "10 000 Days"), wcześniej niepublikowanymi grafikami oraz specjalne video "Recusant Ad Infinitum" Czyli klip znany z pierwszej edycji limitowanej "Fear Inoculum"
Wersja ta będzie tańsza niż poprzednik limitowany. Data premiery 13.12.2019. Teraz fani jeszcze czekają na standardową wersje płyty jak i wersja Winylowa !
Oraz prognozuję powrót Tool'a na koncert w Polsce gdzieś na koniec wiosny/lato 2020r. Hope soo !









Komentarze

  1. Najpierw wałkowałem dwa utwory w wersji live (Invincible/Descending) i nawet łudziłem się, że chyba lipy nie będzie. Jednak po kilkunastokrotnym przesłuchaniu całej płyty, muszę przyznać, że ta płyta ma tylko momenty (początek tytułowego utworu, od 9 minuty Descending, fragmenty Invicible, może Pneuma). W całości akceptuję tylko 7empest – faktycznie pobrzmiewa tam Tool z płyty Undertow (tak od 1:30), fajny bas w instrumentalnych fragmentach, zaskakuje pozytywnie nietypowa jak na Tool heavy metalowa solówka w okolicach 8:30 – co znamienne instrumentalne fragmenty przeważają czasowo nad tymi z wokalem – nie tylko w tym utworze zresztą, co może prowadzić do wniosku, że może nie było pomysłów na ciekawe linie wokalne. Słuchając tej płyty dość często irytowałem się, że pobrzmiewają mi ciągle w niej rozwiązania kompozycyjne czy żywcem wyjęte riffy głównie z dwóch poprzednich płyt – taki Jambi i Schizm obsłużył chyba 1/3 płyty Fear Inoculum. Podsumowując – The Grudge i Vicarious zjadają całą tę nową płytę na śniadanie (kompozycyjnie, wokalnie i energetycznie).

    OdpowiedzUsuń
  2. Tool jest moją muzyką życia, od czasu kiedy przesłuchałem kaseciaka z Aenima. Jednak do nowego wydawnictwa podchodziłem sceptycznie gdyż wychodziłem z założenia, że być może najlepiej będzie jak nigdy nie wydadzą nowego albumu. Jednak się myliłem. Po pierwszym przesłuchaniu, wyczuwałem za dużo A Perfect Circle na płycie, jakoś wydawało mi się, że album jest "zbyt wolny". Budowanie atmosfery i napięcia które prowadziło do nikąd. Tytułowy numer wpadł w ucho ale był nudny, Pneuma brzmiala dla mnie troche jakbym słuchał jakiegoś coverbandu. Invincible i Descending znałem z wytępów live więc tutaj wiedziałem co mnie czeka i numery studyjne wypadły po prostu dobrze. Culling Voices nie wciągnęło mnie. 7empest od razu mnie wkręciło i po pierwszym przesłuchaniu już uznałem numer za majstersztyka ! :D

    Gdybym zostawił ten album w ten sposób to byłby dla mnie po prostu Dobry. Jednak moje przemyślenia i odczucia diametralnie się zmieniły w przeciągu ostatnich kilku dni. Po pierwsze, patrze na album jako całość. Myślę, że tutaj nie ma tak, że w utworze fragment buduje atmosfere aby eksplodować na koniec utworu a raczej utwóry stopniowo budują napięcie jako całość aby wprowadzić słuchacza do 7empest w którym zawarto chyba wszystko co jest charakterystyczne w Tool'u i postrzegam go jako podsumowanie ich całej twórczości. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu

Popularne posty